Minęło już półtora miesiąca od tragicznego wypadku Piotra Woźniak-Staraka. Dopiero teraz jego żona, Agnieszka Woźniak-Starak opisała noc z 17 na 18 sierpnia. Zabrała głos ponieważ w mediach zaczęły pojawiać się nieprawdopodobne kłamstwa. Nieprawdziwe informacje w mediach Od kilku dni w mediach zaczęły pojawiać się nieprawdziwe informacje na temat feralnej nocy wypadku Piotra Woźniak-Staraka. Portale donosiły, jakoby dziennikarka była przesłuchiwana w prokuraturze. Podczas zeznania ze łzami w oczach miała twierdzić, że o wypadku dowiedziała się dopiero, kiedy wracała z rodzicami do Warszawy. Te twierdzenia okazały się kłamstwem. Agnieszka Woźniak-Starak nigdy nie otrzymała wezwania do prokuratury. Nie wróciła też do Warszawy, dopóki nie zakończono poszukiwań. W swoim poście wspomniała też, że te fałszywe informacje bardzo ją przytłaczają. Również w odpowiedziach na liczne komentarze fanów pisała, że to, co dzieje się obecnie w mediach ją przerasta. Dlatego też postanowiła wreszcie zabrać głos w tej sprawie. Nie kryła też ogromnej wdzięczności za wsparcie, które płynie do niej z całej Polski. Jak sama stwierdziła, słowa nie wyleczą, ale bardzo pomagają. W swojej wypowiedzi dziennikarka gorąco dziękowała też swoim bliskim oraz wyraziła wsparcie dla nowej prowadzącej Big Brother oraz całej ekipy programu. Fragment postu Agnieszki Woźniak-Starak "Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda? 17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy. Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku. Nigdy nie byłam wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Składałam zeznania na miejscu na Fuledzie, gdzie byłam odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia." - pisze na Instagramie Agnieszka Woźniak-Starak. Pod postem pojawiły się liczne komentarze wsparcia, na które dziennikarka odpowiedziała. Fani i osoby publiczne podnosiły ją na duchu i zapewniały, że są z nią całym sercem. View this post on Instagram Ironią losu moje życie zamieniło się ostatnio w film, w którym nikt z Was nie chciałby grać. Celowo używam słowa “grać”, bo tragedia moja i mojej rodziny stała się sprawą publiczną, w której wszyscy musimy się teraz odnaleźć i żyć dalej. To nie jest normalna sytuacja, przeżywanie żałoby na oczach tylu ludzi. I na pewno nie pomaga. Ale to, co zawsze można zrobić dla kogoś w obliczu takich chwil, to dać mu trochę spokoju i wsparcia, które na szczęście mam od swoich bliskich. I od Was też, za co bardzo dziękuję. Wiem dobrze, jak działają media. Razem z Piotrkiem byliśmy częścia tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję. Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda? 17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy. Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku. Nigdy nie byłam wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Składałam zeznania na miejscu na Fuledzie, gdzie byłam odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia. Tyle. Na koniec mam prośbę do mediów, żeby z szacunku do naszej rodziny dały nam odetchnąć od wszelkich nieprawdziwych informacji. Film się już dawno skończył, światła na sali zgasły. Pora iść do domu. A post shared by Agnieszka Woźniak-Starak (@aga_wozniak_starak) on Oct 6, 2019 at 12:32pm PDT
Mąż Agnieszki Woźniak-Starak zginął tragicznie . O śmiertelnym wypadku męża Piotra Woźniaka-Staraka rozpisywały się media z całego kraju. W nocy z 17 na 18 sierpnia 2019 rok Piotr Woźniak-Starak płynął motorówką do gospody Pod Czarnym Łabędziem w Rydzewie, udając się na kolację z żoną i teściami.Agnieszka Woźniak-Starak o pracy – Odkąd Panią znam, a znam długo, była Pani kobietą pracującą, która żadnej pracy się nie boi. Czy to się zmieniło? Broń Boże, nie. Nadal jestem kobietą pracującą, choć może pracuję trochę mniej, albo raczej przestawiam moją karierę na inne tory. To, że nie ma mnie tyle w telewizji, nieAgnieszka Woźniak-Starak zwierzyła się fanom z problemu, z jakim mierzy się od miesięcy. Gwiazda TVN wspomniała o poważnym wypadku, do jakiego doszło w 2021 roku. Agnieszka Woźniak-Starak zdecydowała się opowiedzieć o wypadku samochodowym, do którego doszło w grudniu 2021 roku. Dziennikarka swoim wyznaniem chciała również ostrzec fanów przed następstwami drogowych zdarzeń. Okazuje się, że prowadząca "Dzień Dobry TVN" jeszcze przez długi czas może nie odzyskać swojego ukochanego samochodu. - Tracę już cierpliwość - grzmiała na Instagramie. Sprawdźcie, co tak zdenerwowało Agnieszkę Woźniak-Starak! Agnieszka Woźniak-Starak nie odzyska swojego auta? Dziennikarka zdecydowała się opowiedzieć o wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, ponieważ jak sama wspomniała, straciła już cierpliwość i ma nadzieję, że uda jej się przestrzec innych. W grudniu 2021 roku doszło do wypadku, w którym samochód Agnieszki Woźniak-Starak znacznie ucierpiał. - Dokładnie 14 grudnia, pewna zresztą bardzo miła pani, wyjechała z ulicy podporządkowanej i wjechała prosto we mnie, rozbijając mi tak mniej więcej połowę samochodu - opowiadała dziennikarka. Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak w idealnym garniturze na wiosnę. Podobny kupicie w Sinsay za mniej niż 130 zł! Agnieszka Woźniak-Starak wcześniej po mieście poruszała się małym Fiatem 500. Jakiś czas temu podjęła decyzję o zakupie elektrycznego auta, które pozwoliłoby jej na jazdę buspasami oraz parkowanie w Warszawie za darmo. Dziennikarka zdecydowała się na Teslę, wartą około 500 tysięcy złotych, choć jak sama wspomina, wszyscy odradzali jej ten zakup. - Marzyłam o miejskim elektryku. Jeździsz buspasem, czyli nie stoisz w korkach, nie płacisz za parkowanie, nie tankujesz tej horrendalnie drogiej benzyny, podłączasz na noc do gniazda. Jest super. Nie miałam wątpliwości jaki chcę samochód bo od początku wiedziałam, że chcę kultowego elektryka, czyli Teslę. (...) Koledzy mówili Aga nie rób tego (...) będziesz miała problemy. Ale ja pomyślałam, co się może stać - mówiła Agnieszka Woźniak-Starak. Instagram @aga_wozniak_starak Dziennikarka przyznała, że konsekwencje wypadku odczuwa do dzisiaj i jest to dla niej bardzo uciążliwe. Agnieszka Woźniak-Starak nie wie, czy uda jej się odzyskać samochód. - Samochód trafił do serwisu w grudniu i stoi tam do dzisiaj, a mamy maj. Stoi tam bo nie ma części, a ja tracę nadzieję na to, że kiedykolwiek go odzyskam w całości. Pan z serwisu w zasadzie przestał odbierać od nas telefony, bo chyba w zasadzie nie ma nam nic nowego do powiedzenia. - wyznała dziennikarka. Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak krytykuje Julię Wieniawę! Na antenie "Dzień Dobry TVN" padły mocne słowa Instagram @aga_wozniak_starak Znany producent filmowy zginął w wypadku na jeziorze Kisajno latem 2019 roku. Poszukiwaniami Piotra Woźniaka-Staraka żyła cała Polska, a gdy znaleziono jego ciało, opinia publiczna była wstrząśnięta. Agnieszka Woźniak-Starak potrzebowała czasu, by się pozbierać, i nie występowała w mediach przez niemal rok.
Agnieszka Woźniak-Starak wraca do pracy po ponad półrocznej przerwie. Dziennikarka poinformowała o tym swoich fanów za pośrednictwem Instagrama. Pod jej postem w mgnieniu oka pojawiła się
ZYZE. 255 274 258 389 372 271 162 412 347