W 2020 roku w skrajnej biedzie żyło około 2 mln Polaków. W tym roku przybyło aż 400 tysięcy osób. Aktywiści ze Szlachetnej Paczki opublikowali raport o biedzie. – Ubóstwo skrajne to taka sytuacja, kiedy na przeżycie dnia ma się około 20 złotych. Trudno sobie taką sytuację wyobrazić z perspektywy dużego miasta. Ta kwota jest określona na gospodarstwo jednoosobowe
Szlachetna Paczka opublikowała raport dotyczący biedy w Polsce. "Raport o biedzie nie powstał, aby kogokolwiek zaskoczyć. Pokazuje dane i liczby, które są powszechnie dostępne. Te historie dzieją się wokół nas, często za ścianą, ale robimy wszystko by je omijać" - piszą autorzy. "W 2018 roku 2,1 mln Polaków - w tym prawie pół miliona dzieci - żyło w skrajnym ubóstwie. To 422 tys. więcej osób niż w roku 2017. Ludzie ci mieli na przeżycie nie więcej, niż 19 zł dziennie" – czytamy w raporcie fundacji Szlachetna Paczka. Ponadto, w co czwartej rodzinie, odwiedzanej przez wolontariuszy Szlachetnej Paczki, średni dochód nie przekraczał 8 złotych na dzień. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba seniorów żyjących w ubóstwie wzrosła o ponad 60 tysięcy złotych. Raport fundacji opiera się na ogólnodostępnych danych z badań dotyczących całej Polski. "Raport o biedzie nie powstał, aby kogokolwiek zaskoczyć. Pokazuje dane i liczby, które są powszechnie dostępne. Te historie dzieją się wokół nas, często za ścianą, ale robimy wszystko, by je omijać" - piszą autorzy. "W tym roku twórcy raportu korzystając z tak ogromnej bazy wiedzy własnej oraz monitorując najnowsze badania (...) opisali siedem głównych segmentów ubóstwa w Polsce oraz wskazali, kto w 2019 roku jest najbardziej narażony na życie w ekstremalnej biedzie. Wśród nich znaleźli się mieszkańcy wsi, chorzy oraz niepełnosprawni, seniorzy, a nawet dzieci i młodzież narażone na tzw. biedę dziedziczoną" – informują dalej. Dane dotyczące dzieci są równie przygnębiające. W 2018 roku w skrajnym ubóstwie żyło w Polsce prawie pół miliona dzieci. Tu także mamy do czynienia ze wzrostem biedy, bo w 2017 roku ekstremalne ubóstwo dotyczyła 325 tys. dzieci. "Niektórzy nie muszą popełniać błędów, by popaść w biedę. Czasami wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie - już w chwili urodzenia" – czytamy. Organizacja przypomina, że w zeszłym roku w działania charytatywne włączyło się ponad 635 tys. osób, a łączna wartość pomocy materialnej przekazanej rodzinom w potrzebie przekroczyła 47 mln zł. Czytaj też:Sasin o programie 500 plus: Zlikwidował hańbę III RP, jaką były głodne dzieci Źródło:Check out this great listen on Audible.com. Jakie są największe mity związane z ubóstwem w Polsce? 15 procent Polaków twierdzi, że życie w biedzie jest wyborem. W skrajnym ubóstwie żyje w Polsce 1,6 milionów ludzi, jednak większość osób uważa, że nie zna ni Pani Matylda. W nocy nie śpi, z bólu, przez zwyrodnienie kręgosłupa. Od rana - marznie, bo nie ma na opał. Łazienka? Miska w kuchni. Lodówka - pusta, odłączona od prądu z oszczędności. Na przeżycie dnia ma 4 zł 50 ledwo na bochenek wystarczy... Możesz pomóc najbardziej potrzebującym NIE ODWRACAJ SIĘ. TO DZIEJE SIĘ OBOK CIEBIE. Takich historii Wolontariusze Szlachetnej Paczki poznają co roku ok. 20 tys. Jednocześnie jedna trzecia z nas deklaruje, że nie zna nikogo, kto żyje w biedzie. Nie mamy takich osób wśród rodziny, przyjaciół, ani sąsiadów. Jak to możliwe? Poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyje ponad 2 mln Polaków. W 2020 r. przybyło ich 400 tys., w tym 100 tys. stanowią dzieci. Ponad dwa razy więcej osób niż w wypadkach drogowych, ginie w Polsce z powodu rozpaczy. Samobójstwa w 2020 r. popełniło 5156 osób. Dla milionów Polaków życie w ubóstwie i niedostatku to prawda. Ten Raport powstał, by przywrócić właściwą perspektywę. Właściwą, czyli zgodną z rzeczywistością. Nie odwracaj się. Nie bądź obojętny. Ty też możesz pomóc Gdyby cała Polska była blokiem o stu mieszkaniach… Wyobraź sobie, że mieszkamy razem. My – wszyscy mieszkańcy będzie to blok. O stu mieszkaniach. W pięciu mieszkaniach żyją osoby znajdujące się w skrajnym ubóstwie. Pieniędzy nie wystarcza im nawet na zaspokojenie podstawowych biologicznych i psychicznych potrzeb. Ośmiu twoich sąsiadów nie ma łazienki – wanny ani prysznica. Sześciu nie może skorzystać z toalety, bo też jej nie ma. W trzech lokalach brakuje bieżącej wody. W czterech mieszkaniach jest dzisiaj zimno, bo jego lokatorów nie stać na ogrzewanie. Co trzeci z twoich sąsiadównie ma żadnych oszczędności. W dwudziestu dwóch mieszkaniach ktoś mieszka sam. W dziesięciu – doświadczył depresji. W trzech – zmaga się z nią w tej chwili. W co piątym mieszkaniu wiedzie życie ktoś, kto skończył już 65 lat. Czternastu z nich jest całkowicie wykluczonych z cyfrowego życia. Co najmniej jeden z twoich sąsiadów w 2020 roku umarł. BIEDA – PORTRET WŁASNY Gdy jestem głodna? Po prostu kładę się spać Głód? W Polsce? W 2021 roku? Tak. Obawa o to, czy wystarczy pieniędzy na jedzenie – mnie, moim najbliższym, moim dzieciom – to codzienna zmora dwóch milionów Polaków. Dla tak wielu to prawda. Aż tylu z nas żyje poniżej granicy skrajnego ubóstwa, czyli w warunkach stałego zagrożenia dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Za mniej niż dwadzieścia złotych dziennie. W ostatnim roku liczba ta znacząco wzrosła – osób, które przestały balansować na granicy minimum socjalnego i spadły z niej w skrajną biedę przybyło prawie 400 tys. Wśród osób żyjących w skrajnej biedzie oczywiście są również dzieci. Relatywnie jest ich nawet więcej niż dorosłych (5,9% ogółu dzieci i młodzieży). Coraz więcej. W 2020 roku ich liczba wrosła o prawie 100 tys. KANAPKA Z MORTADELĄ Tęsknię za żoną. Została mi kotka. Staram się, żeby nie była głodna. Do trudności pan Edward jest przyzwyczajony. Gdy miał cztery lata, trafił do domu dziecka, przeszedł chorobę Heinego-Medina, od dawna jeździ na wózku. Nie przeszkodziło mu tu jednak znaleźć wspaniałej żony i wychować dzieci. Teraz został sam. Żona zmarła, dzieci ułożyły sobie życie za granicą, jemu została kotka. Wybredna, jak mówi, stara się więc mieć dla niej zawsze najlepszą karmę. Sam za to nauczył się ściskać żołądek. Czasem pozwala sobie na odrobinę szaleństwa i do kolacji skroi do chleba mortadelę, woli z tym jednak nie przesadzać. Oszczędza. Po wykupieniu leków i opłaceniu rachunków na życie zostaje mu miesięcznie 56 zł. Nie, nie zastanawiał się, ile to jest dokładnie na dzień. Dosyć mało. CO ZA RÓŻNICA? Wstaję, robię śniadanie, podjeżdżam wózkiem do okna w kuchni i zastanawiam się, czy stać mnie dziś na jeszcze jeden posiłek. Pan Igor miał przyjaciela. Był nim jego ojciec. Póki żył, niepełnosprawność nie doskwierała tak strasznie. Dziś mieszka sam, zmaga się z depresją, patrzy wstecz na swoje życie i jest zdruzgotany. Dwadzieścia lat temu przeszedł porażenie nerwowe, które sprawiło, że do dziś od pasa w dół jest sparaliżowany. Operacje i setki godzin mozolnej rehabilitacji pomogły na tyle, że może podnieść się z łóżka, przesiąść na wózek, otworzyć zazwyczaj pustą lodówkę. Niedawno zdiagnozowano u niego także cukrzycę i migotanie przedsionków, ale w tej sytuacji – co to za różnica? Szczęśliwe chwile? W ubiegłym roku była jedna – gdy udało mu się wyjechać na spacer. Aż się zdziwił, w jak pięknym mieście mieszka. Marzenia? Nie być głodnym. – Chociaż nie – mówi nagle. – Wolałbym się zakochać. Być z kimś. W nocy jest zimno, ale ja lubię spać w czapce Co siódma rodzina włączona w ubiegłym roku do Szlachetnej Paczki mieszkała w domu lub mieszkaniu bez łazienki. 6% rodzin nie miało do dyspozycji kuchni, a co dwudziesta – bieżącej wody. Według danych Eurostatu co dziesiąty mieszkaniec Polski żyje w lokalu, w którym występuje przynajmniej jedna z następujących niedogodności: przeciekający dach, wilgoć na ścianach, podłogach lub fundamentach, gnijące ramy okienne lub podłogi. To warunki życia prawie 4 mln ludzi. Jakby do wilgotnych, uszczelnionych wiatrem baraków przesiedlić nagle wszystkich mieszkańców Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Poznania razem wziętych. Dla wielu osób, szczególnie starszych i mieszkających na wsi, największą niedogodnością jest dzisiaj zimno. W zależności od tego, jak pokażemy dane, może to nawet wyglądać nieźle: aż 85% gospodarstw domowych tworzonych przez osoby powyżej 60. roku życia ma zapewniony komfort termiczny. Ale to oznacza, że w co siódmym takim gospodarstwie go brakuje. Czyli: ludzie je zamieszkujący zimą po prostu codziennie marzną. NIE MA Mieszka na końcu wsi, właściwie już na bezludziu. Jest praktycznie sama, z bólem – każdego dnia coraz większym. Chociaż dwa lata temu zdiagnozowano u niej nowotwór, pani Monika nie chodzi do lekarza, bo się wstydzi. Nie ma spodni. Tylko jedne, zniszczone. Nie ma też bieżącej wody, więc trudno jej się umyć. Nie pali w piecu, bo nie ma na to siły, a farelki nie włącza, bo boi się wysokiego rachunku za prąd. Mieszka na końcu wsi, właściwie już na bezludziu. Jest sama, z bólem – każdego dnia coraz większym. Patrząc w okno przez pękniętą szybę, marzy o tym, że przenosi się do jakiegoś ciepłego kraju. Jest w nim tak samo biedna, ale przynajmniej nie marznie. W PROSZKU Lubię seriale. Tylko nie mam telewizora. Oglądam, jak do kogoś przyjdę. Odkąd kilka miesięcy temu zmarł jej mąż, zaczęła się leczyć. Byli bardzo zżyci, kochał ją, tylko trochę się wstydził, że żona choruje na schizofrenię. Wolał więc, żeby nie włóczyła się po lekarzach. Dbał też o nią, ale finansowo im się nie powodziło. W mieszkaniu, w którym została, jest przeraźliwie zimno. Pani Joanna najlepiej radzi sobie z niskimi temperaturami przykrywając się stertą koców. Nie gotuje, bo nie ma na czym. W domu brakuje kuchni. Żywi się, zalewając wodą zupy w proszku. Marzy o własnym, małym telewizorze, odżywce do włosów z olejkiem arganowym oraz lakierze do paznokci, najlepiej w jakimś ciemnym kolorze. Żeby chociaż z kimś porozmawiać Blisko jedna czwarta (22,5%) gospodarstw domowych w Polsce to gospodarstwa jednoosobowe. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego w roku 2030 ponad połowa z nich będzie prowadzona przez osoby powyżej 65. roku życia, w tym niemal co piąte przez osoby 80-letnie i starsze. W większości przypadków będą to samotne kobiety. Również dlatego, że to one żyją średnio o pięć lat dłużej od mężczyzn. Przeżywają swoich mężów, by samotnie czekać na śmierć. Co dziesiąta osoba powyżej 65. roku życia i co siódma osoba powyżej 75. roku życia nie utrzymuje kontaktów z osobami spoza swojego gospodarstwa domowego. Dane ogólnopolskie potwierdzają doświadczenia wolontariuszy Szlachetnej Paczki. Co trzecią rodzinę włączoną do programu dotyka poczucie osamotnienia, brak bliskich relacji z innymi ludźmi, a jednej trzeciej rodzin z osobami powyżej 65. roku życia nikt nie odwiedza. ZGASZONA Bardziej niż głód doskwiera mi samotność. Chciałabym też wreszcie wyrównać wszystkie długi. Dziesięć lat temu pani Danuta zaciągnęła pożyczkę. Brakowało jej na bieżące wydatki, myślała, że w ten sposób trochę sobie ulży, była zmęczona. Jednak zamiast pomóc, kredyt wpędził ją w ruinę. Spłaca go do dziś, musiała korzystać z pomocy MOPS-u i życzliwych ludzi. Na bieżące wydatki z niewielkiej emerytury zostaje jej co miesiąc 120 zł – cztery złote na dzień. Brakuje na zimowe buty, ciepłą pościel, nie wspominając nawet o pralce. Ale to nie zimne noce i pranie w rękach są najgorsze. To samotność. Przez pandemię pani Danuta prawie z nikim się nie spotyka, rzadko wychodzi z mieszkania. Mówi, że gaśnie. NAJPIĘKNIEJSZE MELODIE Bo ja lubię pogadać, spotkać się z kimś… Lubiłem. Pan Wojciech od ośmiu lat właściwie nie wychodzi z domu. Porusza się z trudem, więc do niezbędnego minimum ogranicza nawet wyjścia do sklepu. Nie ma dzieci, żony, rodzeństwa ani przyjaciół. Od śmierci mamy, którą się opiekował, nie ma nikogo. Przeszedł udar, jest sparaliżowany (niedowład prawej strony ciała), czuje się niepotrzebny. Zbędny. Czasem się uśmiecha, nadal ma poczucie humoru, ale coraz częściej zastanawia się, po co to wszystko. I nie jest tak, że odpowiedź nie przychodzi. Co będzie? Na razie życie mija mu na przebywaniu w domu, oglądaniu telewizji i słuchaniu radia z przebojami z dawnych lat. Boli mnie, przez cały czas Jest ból, który widać – od niego można odwrócić wzrok – i ból dyskretny, który zignorować jest jeszcze łatwiej. W Polsce zarejestrowanych jest ponad 3 mln osób z niepełnosprawnościami. Ta liczba nie daje pełnego obrazu sytuacji, bo na długotrwałe problemy zdrowotne lub choroby przewlekłe ciągnące się dłużej niż pół roku uskarża się czterech na dziesięciu Polaków powyżej 16. roku życia. Jak łatwo się domyślić, problem ten postępuje wraz z wiekiem. Wśród seniorów takich osób jest aż dwie trzecie. Wśród rodzin włączonych do Szlachetnej Paczki, co piąta, w której są osoby chore lub z niepełnosprawnością, wydaje na leki ponad 500 zł miesięcznie. Co czwarta – nie jest w stanie pokryć wszystkich wydatków na niezbędne leczenie. Co szósty polski nastolatek okaleczał się, a aż 7% podjęło próbę samobójczą. Prawie trzy czwarte (72%) dorosłych Polek i Polaków, którzy zadeklarowali, że chorowali lub chorują na depresję, uważa, że to choroba wstydliwa. ALBO, ALBO Nie wystarcza mi i na żywność, i na leki. Jeśli kupię jedno, muszę rezygnować z drugiego. Z powodu cukrzycy na nogach pani Danuty coraz częściej pojawiają się trudno gojące się rany. Kobieta powinna być pod stałą opieką lekarza, ale nie zawsze uda jej się umówić na wizytę. Nie zawsze też ma na to siłę. Mieszka sama, w jednym pokoju, bez możliwości skorzystania z kuchni, łazienki i bieżącej wody, bo po niekorzystnym dla niej podziale spadkowym domu, siostra ogranicza jej do nich dostęp. A ona jest za słaba, by znów z nią walczyć. Więc głównie leży. Czasem rozpromienia się, gdy przyjedzie ją odwiedzić wnuczka, głównie jednak marzy o tym, by nie bolało. Lub chociaż bolało mniej. ENERGIA DO ŻYCIA Marzę o tym, żeby znalazł się ktoś, kto pomoże mi w opiece nad synem. Marcin był takim radosnym dzieckiem, pełnym energii. Jego mama, pani Mariola, pamięta to doskonale, bo to były najszczęśliwsze lata jej życia. Skończyły się jakoś krótko po jego trzecich urodzinach. Najpierw zmarł mąż, potem u chłopca zdiagnozowano lekoodporną epilepsję, miał operowanego krwiaka mózgu, a choroba stopniowo pozbawiała go zdolności mówienia i chodzenia. W końcu doprowadziła go do niemal zupełniej niepełnosprawności. Odebrała też zdrowie jego mamie. Lata mycia, przebierania, przenoszenia z łóżka na wózek i z powrotem coraz starszego i coraz cięższego chłopca, a dziś już młodego mężczyzny, boleśnie zdeformowały jej kręgosłup. Do bólu już się przyzwyczaiła. Do myśli o tym, co będzie z Marcinem, gdy jej zabraknie, wciąż nie może. Zwyczajnie nie chce się już żyć Niektóre tragedie przychodzą nagle, nie sposób je przewidzieć, bardzo trudno im też zapobiec. Chociaż – tym, których stać na bezpieczeństwo, zdarzają się jednak rzadziej. 2491 osób zginęło w wypadkach drogowych w Polsce w roku 2020. To prawie 7 osób każdego dnia. Dzień w dzień. Ponad dwa razy więcej osób niż w wypadkach drogowych ginie w Polsce z powodu rozpaczy. W 2020 roku policja odnotowała 12013 prób samobójczych. Aż 5156 z nich zakończyło się śmiercią. 140 529 tzw. „nadmiarowych zgonów” zarejestrowano w Polsce w okresie od marca 2020 do września 2021, czyli od początku trwania pandemii covid-19. Oznacza to, że o tyle więcej osób zmarło w tym czasie, niż należało się tego spodziewać w oparciu o wieloletnią średnią. W Europie bardziej tragiczny bilans ma pod tym względem tylko Bułgaria. LEPSZE JUTRO Jak byłam młoda, miałam siłę, pracowałam jako pielęgniarka PCK. Oj, do różnych ludzi się jeździło! Wydawało mi się, że mogę wszystko, że z każdą sytuacją sobie poradzę. I właściwie to sobie radzi. Pani Aneta leki bierze ze spadów, przeterminowane, ale nieznacznie, pomieszkuje u sąsiada, śpi na łóżku polowym, a z emerytury (780 zł), po opłaceniu tego, co niezbędne, trochę jej nawet zostaje – na dzień jakieś cztery złote. Więc tak, radzi sobie. Jeszcze żyje. Po trzech zawałach, z cukrzycą i nowotworem krtani. Po pożarze domu. Po tym, jak pochowała jedynego syna. Marzenia? Łóżko, ciepła kołdra, lepsze jutro. PORTFEL MĘSKI Codzienność jest dość trudna, mieszkamy w mieszkaniu rotacyjnym. Mieszkanie moje zostało spalone w wyniku wybuch gazu. Jestem schorowaną osobą, mam trudności w poruszaniu się. Syn jest lekko upośledzony. Zanim się to stało, nasze życie wiodło się biednie, ale spokojnie. Pani Halina ma 72 lata i emeryturę w wysokości 1300 zł. Jej syn pracuje dorywczo, pomaga przy przeprowadzkach, czasem uda mu się zarobić nawet 1000 zł miesięcznie. Lubią wspólnie spędzać czas, oglądając telewizję albo gotując. Przy gotowaniu mama chętnie słucha, jak jej syn śpiewa. Pan Krzysztof bardzo chciałby nauczyć się tańczyć sambę, chciałby też mieć taki prawdziwy, duży portfel, męski. Previous Next BIEDA – PORTRET WŁASNY GŁÓD Gdy jestem głodna? Po prostu kładę się spać Głód? W Polsce? W 2021 roku? Tak. Obawa o to, czy wystarczy pieniędzy na jedzenie – mnie, moim najbliższym, moim dzieciom – to codzienna zmora dwóch milionów Polaków. Aż tylu z nas żyje poniżej granicy skrajnego ubóstwa, czyli w warunkach stałego zagrożenia dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Za mniej niż dwadzieścia złotych dziennie. W ostatnim roku liczba ta znacząco wzrosła – osób, które przestały balansować na granicy minimum socjalnego i spadły z niej w skrajną biedę przybyło prawie 400 tys. Wśród osób żyjących w skrajnej biedzie oczywiście są również dzieci. Relatywnie jest ich nawet więcej niż dorosłych (5,9% ogółu dzieci i młodzieży). Coraz więcej. W 2020 roku ich liczba wrosła o prawie 100 tys. GŁÓD KANAPKA Z MORTADELĄ Tęsknię za żoną. Została mi kotka. Staram się, żeby nie była głodna. Do trudności pan Edward jest przyzwyczajony. Gdy miał cztery lata, trafił do domu dziecka, przeszedł chorobę Heinego-Medina, od dawna jeździ na wózku. Nie przeszkodziło mu tu jednak znaleźć wspaniałej żony i wychować dzieci. Teraz został sam. Żona zmarła, dzieci ułożyły sobie życie za granicą, jemu została kotka. Wybredna, jak mówi, stara się więc mieć dla niej zawsze najlepszą karmę. Sam za to nauczył się ściskać żołądek. Czasem pozwala sobie na odrobinę szaleństwa i do kolacji skroi do chleba mortadelę, woli z tym jednak nie przesadzać. Oszczędza. Po wykupieniu leków i opłaceniu rachunków na życie zostaje mu miesięcznie 56 zł. Nie, nie zastanawiał się, ile to jest dokładnie na dzień. Dosyć mało. GŁÓD CO ZA RÓŻNICA? Wstaję, robię śniadanie, podjeżdżam wózkiem do okna w kuchni i zastanawiam się, czy stać mnie dziś na jeszcze jeden posiłek. Pan Igor miał przyjaciela. Był nim jego ojciec. Póki żył, niepełnosprawność nie doskwierała tak strasznie. Dziś mieszka sam, zmaga się z depresją, patrzy wstecz na swoje życie i jest zdruzgotany. Dwadzieścia lat temu przeszedł porażenie nerwowe, które sprawiło, że do dziś od pasa w dół jest sparaliżowany. Operacje i setki godzin mozolnej rehabilitacji pomogły na tyle, że może podnieść się z łóżka, przesiąść na wózek, otworzyć zazwyczaj pustą lodówkę. Niedawno zdiagnozowano u niego także cukrzycę i migotanie przedsionków, ale w tej sytuacji – co to za różnica? Szczęśliwe chwile? W ubiegłym roku była jedna – gdy udało mu się wyjechać na spacer. Aż się zdziwił, w jak pięknym mieście mieszka. Marzenia? Nie być głodnym. – Chociaż nie – mówi nagle. – Wolałbym się zakochać. Być z kimś. ZIMNO W nocy jest zimno, ale ja lubię spać w czapce Co siódma rodzina włączona w ubiegłym roku do Szlachetnej Paczki mieszkała w domu lub mieszkaniu bez łazienki. 6% rodzin nie miało do dyspozycji kuchni, a co dwudziesta – bieżącej wody. Według danych Eurostatu co dziesiąty mieszkaniec Polski żyje w lokalu, w którym występuje przynajmniej jedna z następujących niedogodności: przeciekający dach, wilgoć na ścianach, podłogach lub fundamentach, gnijące ramy okienne lub podłogi. To warunki życia prawie 4 mln ludzi. Jakby do wilgotnych, uszczelnionych wiatrem baraków przesiedlić nagle wszystkich mieszkańców Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Poznania razem wziętych. Dla wielu osób, szczególnie starszych i mieszkających na wsi, największą niedogodnością jest dzisiaj zimno. W zależności od tego, jak pokażemy dane, może to nawet wyglądać nieźle: aż 85% gospodarstw domowych tworzonych przez osoby powyżej 60. roku życia ma zapewniony komfort termiczny. Ale to oznacza, że w co siódmym takim gospodarstwie go brakuje. Czyli: ludzie je zamieszkujący zimą po prostu codziennie marzną. ZIMNO NIE MA Mieszka na końcu wsi, właściwie już na bezludziu. Jest praktycznie sama, z bólem – każdego dnia coraz większym. Chociaż dwa lata temu zdiagnozowano u niej nowotwór, pani Monika nie chodzi do lekarza, bo się wstydzi. Nie ma spodni. Tylko jedne, zniszczone. Nie ma też bieżącej wody, więc trudno jej się umyć. Nie pali w piecu, bo nie ma na to siły, a farelki nie włącza, bo boi się wysokiego rachunku za prąd. Mieszka na końcu wsi, właściwie już na bezludziu. Jest sama, z bólem – każdego dnia coraz większym. Patrząc w okno przez pękniętą szybę, marzy o tym, że przenosi się do jakiegoś ciepłego kraju. Jest w nim tak samo biedna, ale przynajmniej nie marznie. ZIMNO W PROSZKU Lubię seriale. Tylko nie mam telewizora. Oglądam, jak do kogoś przyjdę. Odkąd kilka miesięcy temu zmarł jej mąż, zaczęła się leczyć. Byli bardzo zżyci, kochał ją, tylko trochę się wstydził, że żona choruje na schizofrenię. Wolał więc, żeby nie włóczyła się po lekarzach. Dbał też o nią, ale finansowo im się nie powodziło. W mieszkaniu, w którym została, jest przeraźliwie zimno. Pani Joanna najlepiej radzi sobie z niskimi temperaturami przykrywając się stertą koców. Nie gotuje, bo nie ma na czym. W domu brakuje kuchni. Żywi się, zalewając wodą zupy w proszku. Marzy o własnym, małym telewizorze, odżywce do włosów z olejkiem arganowym oraz lakierze do paznokci, najlepiej w jakimś ciemnym kolorze. SAMOTNOŚĆ Żeby chociaż z kimś porozmawiać Blisko jedna czwarta (22,5%) gospodarstw domowych w Polsce to gospodarstwa jednoosobowe. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego w roku 2030 ponad połowa z nich będzie prowadzona przez osoby powyżej 65. roku życia, w tym niemal co piąte przez osoby 80-letnie i starsze. W większości przypadków będą to samotne kobiety. Również dlatego, że to one żyją średnio o pięć lat dłużej od mężczyzn. Przeżywają swoich mężów, by samotnie czekać na śmierć. Co dziesiąta osoba powyżej 65. roku życia i co siódma osoba powyżej 75. roku życia nie utrzymuje kontaktów z osobami spoza swojego gospodarstwa domowego. Dane ogólnopolskie potwierdzają doświadczenia wolontariuszy Szlachetnej Paczki. Co trzecią rodzinę włączoną do programu dotyka poczucie osamotnienia, brak bliskich relacji z innymi ludźmi, a jednej trzeciej rodzin z osobami powyżej 65. roku życia nikt nie odwiedza. SAMOTNOŚĆ ZGASZONA Bardziej niż głód doskwiera mi samotność. Chciałabym też wreszcie wyrównać wszystkie długi. Dziesięć lat temu pani Danuta zaciągnęła pożyczkę. Brakowało jej na bieżące wydatki, myślała, że w ten sposób trochę sobie ulży, była zmęczona. Jednak zamiast pomóc, kredyt wpędził ją w ruinę. Spłaca go do dziś, musiała korzystać z pomocy MOPS-u i życzliwych ludzi. Na bieżące wydatki z niewielkiej emerytury zostaje jej co miesiąc 120 zł – cztery złote na dzień. Brakuje na zimowe buty, ciepłą pościel, nie wspominając nawet o pralce. Ale to nie zimne noce i pranie w rękach są najgorsze. To samotność. Przez pandemię pani Danuta prawie z nikim się nie spotyka, rzadko wychodzi z mieszkania. Mówi, że gaśnie. SAMOTNOŚĆ NAJPIĘKNIEJSZE MELODIE Bo ja lubię pogadać, spotkać się z kimś… Lubiłem. Pan Wojciech od ośmiu lat właściwie nie wychodzi z domu. Porusza się z trudem, więc do niezbędnego minimum ogranicza nawet wyjścia do sklepu. Nie ma dzieci, żony, rodzeństwa ani przyjaciół. Od śmierci mamy, którą się opiekował, nie ma nikogo. Przeszedł udar, jest sparaliżowany (niedowład prawej strony ciała), czuje się niepotrzebny. Zbędny. Czasem się uśmiecha, nadal ma poczucie humoru, ale coraz częściej zastanawia się, po co to wszystko. I nie jest tak, że odpowiedź nie przychodzi. Co będzie? Na razie życie mija mu na przebywaniu w domu, oglądaniu telewizji i słuchaniu radia z przebojami z dawnych lat. BÓL Boli mnie, przez cały czas Jest ból, który widać – od niego można odwrócić wzrok – i ból dyskretny, który zignorować jest jeszcze łatwiej. W Polsce zarejestrowanych jest ponad 3 mln osób z niepełnosprawnościami. Ta liczba nie daje pełnego obrazu sytuacji, bo na długotrwałe problemy zdrowotne lub choroby przewlekłe ciągnące się dłużej niż pół roku uskarża się czterech na dziesięciu Polaków powyżej 16. roku życia. Jak łatwo się domyślić, problem ten postępuje wraz z wiekiem. Wśród seniorów takich osób jest aż dwie trzecie. Wśród rodzin włączonych do Szlachetnej Paczki, co piąta, w której są osoby chore lub z niepełnosprawnością, wydaje na leki ponad 500 zł miesięcznie. Co czwarta – nie jest w stanie pokryć wszystkich wydatków na niezbędne leczenie. Co szósty polski nastolatek okaleczał się, a aż 7% podjęło próbę samobójczą. Prawie trzy czwarte (72%) dorosłych Polek i Polaków, którzy zadeklarowali, że chorowali lub chorują na depresję, uważa, że to choroba wstydliwa. BÓL ALBO, ALBO Nie wystarcza mi i na żywność, i na leki. Jeśli kupię jedno, muszę rezygnować z drugiego. Z powodu cukrzycy na nogach pani Danuty coraz częściej pojawiają się trudno gojące się rany. Kobieta powinna być pod stałą opieką lekarza, ale nie zawsze uda jej się umówić na wizytę. Nie zawsze też ma na to siłę. Mieszka sama, w jednym pokoju, bez możliwości skorzystania z kuchni, łazienki i bieżącej wody, bo po niekorzystnym dla niej podziale spadkowym domu, siostra ogranicza jej do nich dostęp. A ona jest za słaba, by znów z nią walczyć. Więc głównie leży. Czasem rozpromienia się, gdy przyjedzie ją odwiedzić wnuczka, głównie jednak marzy o tym, by nie bolało. Lub chociaż bolało mniej. BÓL ENERGIA DO ŻYCIA Marzę o tym, żeby znalazł się ktoś, kto pomoże mi w opiece nad synem. Marcin był takim radosnym dzieckiem, pełnym energii. Jego mama, pani Mariola, pamięta to doskonale, bo to były najszczęśliwsze lata jej życia. Skończyły się jakoś krótko po jego trzecich urodzinach. Najpierw zmarł mąż, potem u chłopca zdiagnozowano lekoodporną epilepsję, miał operowanego krwiaka mózgu, a choroba stopniowo pozbawiała go zdolności mówienia i chodzenia. W końcu doprowadziła go do niemal zupełniej niepełnosprawności. Odebrała też zdrowie jego mamie. Lata mycia, przebierania, przenoszenia z łóżka na wózek i z powrotem coraz starszego i coraz cięższego chłopca, a dziś już młodego mężczyzny, boleśnie zdeformowały jej kręgosłup. Do bólu już się przyzwyczaiła. Do myśli o tym, co będzie z Marcinem, gdy jej zabraknie, wciąż nie może. TRAGEDIA Zwyczajnie nie chce się już żyć Niektóre tragedie przychodzą nagle, nie sposób je przewidzieć, bardzo trudno im też zapobiec. Chociaż – tym, których stać na bezpieczeństwo, zdarzają się jednak rzadziej. 2491 osób zginęło w wypadkach drogowych w Polsce w roku 2020. To prawie 7 osób każdego dnia. Dzień w dzień. Ponad dwa razy więcej osób niż w wypadkach drogowych ginie w Polsce z powodu rozpaczy. W 2020 roku policja odnotowała 12013 prób samobójczych. Aż 5156 z nich zakończyło się śmiercią. 140 529 tzw. „nadmiarowych zgonów” zarejestrowano w Polsce w okresie od marca 2020 do września 2021, czyli od początku trwania pandemii covid-19. Oznacza to, że o tyle więcej osób zmarło w tym czasie, niż należało się tego spodziewać w oparciu o wieloletnią średnią. W Europie bardziej tragiczny bilans ma pod tym względem tylko Bułgaria. TRAGEDIA LEPSZE JUTRO Jak byłam młoda, miałam siłę, pracowałam jako pielęgniarka PCK. Oj, do różnych ludzi się jeździło! Wydawało mi się, że mogę wszystko, że z każdą sytuacją sobie poradzę. I właściwie to sobie radzi. Pani Aneta leki bierze ze spadów, przeterminowane, ale nieznacznie, pomieszkuje u sąsiada, śpi na łóżku polowym, a z emerytury (780 zł), po opłaceniu tego, co niezbędne, trochę jej nawet zostaje – na dzień jakieś cztery złote. Więc tak, radzi sobie. Jeszcze żyje. Po trzech zawałach, z cukrzycą i nowotworem krtani. Po pożarze domu. Po tym, jak pochowała jedynego syna. Marzenia? Łóżko, ciepła kołdra, lepsze jutro. TRAGEDIA PORTFEL MĘSKI Codzienność jest dość trudna, mieszkamy w mieszkaniu rotacyjnym. Mieszkanie moje zostało spalone w wyniku wybuch gazu. Jestem schorowaną osobą, mam trudności w poruszaniu się. Syn jest lekko upośledzony. Zanim się to stało, nasze życie wiodło się biednie, ale spokojnie. Pani Halina ma 72 lata i emeryturę w wysokości 1300 zł. Jej syn pracuje dorywczo, pomaga przy przeprowadzkach, czasem uda mu się zarobić nawet 1000 zł miesięcznie. Lubią wspólnie spędzać czas, oglądając telewizję albo gotując. Przy gotowaniu mama chętnie słucha, jak jej syn śpiewa. Pan Krzysztof bardzo chciałby nauczyć się tańczyć sambę, chciałby też mieć taki prawdziwy, duży portfel, męski. JAK TY MOŻESZ POMÓC? Wokół nas żyją ludzie w ubóstwie, niezawinionej biedzie. Nie wyciągają ręki po pomoc. Często nie mają nadziei, że coś się zmieni, że ktoś zainteresuje się ich losem. I wtedy pojawiają się Wolontariusze i Darczyńcy Szlachetnej Paczki. Poznają sytuację Rodzin i wracają z indywidualną, mądrą pomocą. Razem docieramy do najbardziej potrzebujących, by nieść im nadzieję i przywracać godność. Nawet jeśli nie robisz paczki - możesz pomóc wpłatą lub wspierając dziecko z Akademii Przyszłości. Wspierając Szlachetną Paczkę pomagasz najbardziej potrzebującym. Wpłacam na Szlachetną Paczkę by docierała do nowych miejsc i Rodzin w potrzebie WPŁACAM, BY POMÓC POBIERZ RAPORT O BIEDZIE 2021 Raport o biedzie 2021: 5 rozdziałów, 5 portretów biedy - opisy 27 historii ludzi dotkniętych przez ubóstwo 56 stron faktów, na które nie powinieneś być obojętny POBIERAM RAPORT Na stronie korzystamy z plików cookies, by dostosowywać jej zawartość do preferencji użytkownika oraz ją optymalizować. Używane są one również w celu tworzenia anonimowych statystyk pomagających zrozumieć, w jaki sposób użytkownik korzysta ze strony, z wyłączeniem jego personalnej identyfikacji. Szczegóły w polityce prywatności OK kier.pl, 17.10.2014 r.), Prawda o polskiej biedzie. W kraju żyją dwa miliony ubogich, opublikowano artykuły na temat biedy w historii i w kulturze polskiej, a także wyniki W 2019 roku – zanim ktokolwiek w Europie usłyszał o nowym wirusie – ze skrajnym ubóstwem borykało się ponad 1,5 miliona Polaków. Wszystko wskazuje na to, że w 2020 ta liczba się zwiększy. Szlachetna Paczka wydaje nowy Raport o Biedzie, publikację, która co roku staje się mocnym głosem w polskiej debacie o nierównościach, wyzwaniach rozwojowych i tym, dokąd zmierzamy jako społeczeństwo. Pełna treść raportu dostępna jest na stronie: – Trudno mówić dziś o biedzie w Polsce bez kontekstu pandemii. Ale da się, a nawet trzeba, bo koronawirus to tylko jeden z wielu problemów, z jakimi zmaga się polskie społeczeństwo. Problemów, które nie pojawiły się w tym roku i które nie znikną, nawet gdy w końcu uda się, oby jak najszybciej, pokonać wirusa – czytamy we wstępienajnowszego Raportu o Biedzie w Polsce 2020. – Nasz Raport powstał po to, byśmy nie zapomnieli o tych, którzy biedni byli już wcześniej. Bo, poza wszystkim, to oni odczuwają psychoekonomiczne skutki pandemii najbardziej boleśnie. 1,5 mln Polaków żyje w nędzy. Będzie gorzej Od pani Bronisławy źle pachnie. Wstyd jej, bo jest tego świadoma, ale od dawna nie ma dostępu do łazienki. Gdy seniorka była zdrowa, prała ręcznie, dziś nie ma już na to siły. Załatwia się w garażu, przy węglu, gdzie znajduje się prowizoryczna ubikacja. Trzeba ją spłukiwać wiadrem, a to też wymaga energii. – Sąsiedzi? – Ta wioska umarła – tłumaczy kobieta. – Wszyscy, których znałam, wyjechali albo są na cmentarzu. Może ja też powinnam już pójść do piachu? Tak byłoby najłatwiej, już by nie bolało. Według danych z Raportu o Biedzie półtora miliona Polaków żyje w nędzy. Tak, w nędzy – w warunkach stanowiących bezpośrednie zagrożenie dla psychoficzycznego rozwoju człowieka. Granicę skrajnego ubóstwa wyliczoną przez IPiSS stanowił w ubiegłym roku dochód w wysokości 614 zł na osobę miesięcznie w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego. Wielu nie ma nawet tyle. W Raporcie Szlachetnej Paczki czytamy: średni dochód na osobę w rodzinach objętych wsparciem Szlachetnej Paczki to – po odliczeniu stałych kosztów utrzymania – 12 zł na dzień. „Średni” oznacza, że w wielu rodzinach kwota ta jest znacznie niższa. – Ubóstwo statystyczne wzrośnie zapewne o 2-3 punkty procentowe w 2020 r. Będą to dodatkowe setki tysięcy osób w trudnej sytuacji materialnej – przekonuje prof. Ryszard Szarfenberg, przewodniczący EAPN Polska i członek Komisji Ekspertów ds. Przeciwdziałania Bezdomności przy RPO. 7 nieszczęść. Pierwsze? Dzieciństwo Tegoroczny Raport o Biedzie składa się z siedmiu rozdziałów omawiających siedem nieszczęść – obszarów niezawinionego ubóstwa wśród Polaków. – Jedno nieszczęście – zdarza się. Drugie – pech. Trzecie… Jak to możliwe, że życie jest aż tak niesprawiedliwe? – pisze we wstępie Raportu o Biedzie Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia WIOSNA, organizatora Szlachetnej Paczki. – Przez dwadzieścia lat w Szlachetnej Paczce widzieliśmy wiele. Przyzwyczailiśmy się – choć to może niezbyt eleganckie słowo. Sądziliśmy, że nic nas nie może zaskoczyć. I wtedy przyszedł rok 2020. Choroba, niepełnosprawność, nieszczęśliwy wypadek, starość, samotność, pandemia – wśród siedmiu nieszczęść, które doprowadzają Polaków na skraj ubóstwa, Szlachetna wymienia jeszcze jedno: dzieciństwo. Wielu nie musi popełniać błędów, by popaść w biedę. Czasami wystarczy znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie – już w chwili urodzenia. Wg. Raportu o Biedzie w skrajnym ubóstwie żyje w Polsce ponad 300 tys. dzieci. – Nawet nie musi być tak na co dzień, zawsze, wystarczyłoby, żeby czasem przyjechała. Żeby żyła.„Aby mama była z nami” to jedno z dwóch marzeń, jakie ma Milena. To, które na pewno się nie spełni. Wie o tym, bo jest już dużą dziewczynką. Ma dziesięć lat. Przygarnęła ją babcia. Razem mają na przeżycie nieco ponad 1200 zł miesięcznie. Na razie starcza. Zapoznaj się w pełną treścią Raportu o Biedzie w Polsce przygotowanego przez Szlachetną Paczkę: Stracić można wszystko – z dnia na dzień. To może przydarzyć się każdemu Pojęcie bezpieczeństwa ekonomicznego dla większości Polaków stanowi abstrakcję. Co czwarty z nas nie ma żadnych oszczędności. Połowa z tych, którzy je mają, nie przeżyłaby za nie nawet miesiąca. Raport o Biedzie to próba uświadomienia nam wszystkim, jak łatwo wpaść w spiralę nieszczęść. Często – zwłaszcza teraz – jedno niefortunne zdarzenie wywołuje lawinę, spod której nie sposób się wydobyć. Jak w przypadku Marcina, Iwony i trójki ich dzieci, którzy jeszcze rok temu marzyli o większym domu, może nawet z ogrodem, a od kilku miesięcy nie są w stanie opłacić rachunków w swoim starym mieszkaniu. To ich historia otwiera tegoroczny Raport. – W takich czasach należy zwiększać poziom pomocy społecznej i dla bezrobotnych. Cywilizację rozpoznaje się po tym, jak traktuje osoby znajdujące się najgorszej sytuacji – apeluje prof. Ryszard Szarfenberg. Dzięki Twojemu wsparciu Paczka może działać, docierać do nowych rodzin w całej Polsce, odkrywać biedę, do której jeszcze nikt nie dotarł, zaopiekować się tymi, którzy zostali spisani na straty, oraz trafiać do osób, których i tak już trudną sytuację materialną pandemia zmieniła w sytuację dramatyczną. Każda wpłata na Paczkę to większa szansa na mniej samotności, biedy i nieszczęścia. Wejdź na i pomóż rodzinom. LxbVo. 0 463 110 216 192 355 118 345 498